Międzyrządowa Platforma ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES) w 2019 roku oficjalnie uznała inwazyjne gatunki obce (IGO) za jedną z pięciu głównych przyczyn spadku bioróżnorodności, tuż obok utraty siedlisk, nadmiernej eksploatacji, zmian klimatu oraz zanieczyszczeń środowiska. Cztery lata później IPBES opublikowała raport poświęcony IGO, potwierdzając, że wpływają one negatywnie na ponad 85% zagrożonych gatunków roślin, zwierząt i grzybów [1]. Dowodzi on również, że są one odpowiedzialne za wymieranie gatunków rodzimych, co szczególnie szkodliwe jest w izolowanych ekosystemach oraz na wyspach.
Inwazyjne – czyli właściwie jakie?
By móc przejść dalej należy rozróżnić pojęcia ekspansji i inwazji oraz gatunku rodzimego i obcego. Według Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk [2]:

i uwolnienie nisz ekologicznych itp).
**Dyspersyjny zasięg – przemieszczanie się osobników poza obszar zajęty
przez populację lub w obrębie tego obszaru [3]
Według Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska inwazyjne gatunki obce to rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które nie są rodzime dla ekosystemów, a ich występowanie może powodować szkody w środowisku/gospodarce/wpływać negatywnie na zdrowie człowieka [4]. Definicja ta odwołuje się do Rozporządzenia UE 1143/2014 ws. inwazyjnych gatunków obcych, zgodnie z którym do zadań państw członkowskich należą działania zapobiegające ich wprowadzaniu, wczesne ich wykrywanie oraz eliminację, a także zarządzanie gatunkami obcymi już powszechnymi w ich obrębie. Jego podstawą jest lista inwazyjnych gatunków obcych stanowiących zagrożenie dla terytorium UE.
Pod pojęciem inwazyjnych gatunków obcych według Gwiazdowicza [5] rozumie się gatunki roślin i zwierząt, które na skutek działań człowieka znalazły się poza obszarem swojego naturalnego występowania, i które w nowym środowisku rozprzestrzeniają się, stanowiąc zagrożenie dla rodzimej przyrody i zdrowia ludzi bądź powodując negatywne skutki gospodarcze. Lista cech, sprzyjających rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych jest długa. Do najważniejszych należą:
- wytwarzanie dużej ilości nasion o wysokiej żywotności dostosowanych do przenoszenia przez wiatr, wodę i zwierzęta,
- wysoka zdolność do wytwarzania odrośli oraz rozmnażania z tzw. rozłogów,
- szeroki zakres tolerancji na panujące warunki,
- użytkowość, dekoracyjność oraz właściwości prozdrowotne – dzięki którym chętnie są one stosowane i rozprzestrzeniane przez człowieka.
Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny. Różnorodność gatunkowa od niepamiętnych czasów świadczy o atrakcyjności przydomowych ogrodów. Obiektem zainteresowań miłośników ogrodów od zawsze są, zwłaszcza te nieznane dotychczas w rodzimej florze, gatunki. Sprzedawcy roślin ozdobnych oraz szkółkarze wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów, stale poszerzając asortyment i wzbogacając ofertę o nowe gatunki i odmiany roślin. Jednocześnie, należy zaznaczyć, że nie wszystkie rośliny obcego pochodzenia pojawiły się i rozprzestrzeniły w ostatnich latach. Część z nich została introdukowana lub przypadkowo zawleczona jeszcze przed XVI w. Najczęściej są to gatunki, które na tyle wpisały się w krajobraz Polski, że tylko nieliczni zdają sobie sprawę, że nie należą one do naszej rodzimej flory. Pospolitszymi przedstawicielami archeofitów (gatunków obcego pochodzenia, które pojawiły się we florze Polski przed XVI w.) są chaber bławatek, bylica piołun czy cykoria podróżnik. Druga część to kenofity (gatunki obcego pochodzenia, które pojawiły się we florze Polski po XVI w.), które rozprzestrzeniały się od XVI wieku. Nie każdy gatunek obcy na terenie naszego kraju jest inwazyjny (fot. 1).

Udostępniona na stronie rządowej lista inwazyjnych gatunków roślin występujących w Polsce liczy obecnie 41 rekordów. Wśród nich znajdują się wyłącznie te, które znalazły się w Polsce po XV wieku. Są to gatunki cenione ze względu na różne cechy tj. ozdobny pokrój, pędy, liście, kwiaty czy owoce,
a niektóre znane także ze swoich właściwości prozdrowotnych, miododajnych czy fizycznych (drewno). Historia i czas ich obecności w naszym kraju są różne. Niektóre, tak jak barszcz Mantegazziego czy barszcz Sosnowskiego, sprowadzone jako rośliny paszowe, są pamiątką lat komunistycznych. Inne, tak jak np. dąb czerwony, zostały wprowadzone przez leśników ze względu na właściwości drewna, czy rozprzestrzenione przez pszczelarzy za sprawą swojej miododajności (np. robinia akacjowa) lub właściwości stabilizujących zbocza jak np. róża pomarszczona.

Zarządzania nie ma, obce gatunki inwazyjne harcują?
Problem rozprzestrzeniania IGO jest złożony, jednak najogólniej ujmując wynika z niewłaściwego zarządzania. Jest spowodowany zarówno niewystarczającą edukacją na temat ich rozpoznawania oraz szkodliwości, jak i brakiem lub niewłaściwymi działaniami zapobiegającymi dalszej kolonizacji. Za przykład powagi problemu, z jakim się mierzymy, niech posłuży wykaz gatunków miododajnych, do których przyznawane są płatności bezpośrednie w ramach Ekoschematu „Obszary z roślinami miododajnymi” stanowiącego część Planu Strategicznego WPR na lata 2023-2027. Na liście tej znalazła się pozycja „przegorzany” – bez wskazania konkretnych gatunków, co oznacza, że finansowanie można otrzymać, wykorzystując przegorzan kulisty (Echinops sphaerocephalus L.) lub przegorzan węgierski (Echinops exaltatus L.), które… znajdują się w bazie inwazyjnych gatunków obcych.

z rodzimą florą – źródło: zasoby własne
W drugiej części listy ARiMR występuje pozycja „lucerny”, co analogicznie, jak w przypadku przegorzanu, bez sprecyzowania, może wiązać się z dotowaniem wysiewu gatunków inwazyjnych (np. lucerny siewnej Medicago sativa L.) ze środków, które z założenia mają służyć wspieraniu bioróżnorodności.
Brak świadomości i rozpoznania zagrożenia ze strony inwazyjnych gatunków obcych dotyczy także innych instytucji, w tym samorządów, które wykorzystują je w nasadzeniach zieleni miejskiej m.in. ze względu na dekoracyjność oraz inne walory np. przyjemny aromat, długi czas kwitnienia, wysoką zdolność adaptacji, łatwość utrzymania czy „modę”. Popularyzację i wprowadzanie do środowiska wspierają także liczne publikacje popularnonaukowe, które koncentrują się na użytkowych walorach tych roślin – zastosowaniach prozdrowotnych, miododajnych czy dekoracyjnych. Do takich gatunków należy m.in. robinia akacjowa, róża pomarszczona, łubin trwały czy omżyn (budleja Davida). Choć tej ostatniej oficjalnie nie nadano w Polsce statusu IGO, to – jak wskazują dotychczasowe obserwacje terenowe dendrologa – dra Wojciecha Zarzyckiego oraz przyrodnika Mikołaja Siemaszki – spełnia ona wszystkie kryteria, by zostać wpisaną na listę (fot. 4).

Braku odpowiedniego zarządzania dowodzi także łatwa dostępność nasion oraz sadzonek gatunków inwazyjnych. Jak wskazuje rozpoznanie rynku przeprowadzone przez Mikołaja Siemaszkę – dla przykładu: robinię akacjową można nabyć w 7 szkółkach, dąb czerwony – w 33, a różę pomarszczoną w 35. Potwierdza to Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 grudnia 2022 r. w sprawie listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii i listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Polski, działań zaradczych oraz środków mających na celu przywrócenie naturalnego stanu ekosystemów, w którym wymieniono zaledwie 14 spośród 41 gatunków IGO obecnych na ministerialnej liście, wobec których stosuje się bezwzględny zakaz uprawiania. Niektóre, jak ambrozja bylicolistna (Ambrosia artemisiifolia L.), nie zostały uwzględnione jako podlegające szybkiej eliminacji w powyższym Rozporządzeniu RM, mimo uzyskania statusu gatunku bardzo inwazyjnego.
Mimo niezaprzeczalnego negatywnego wpływu na funkcjonowanie ekosystemów i różnorodność biologiczną, nie wszystkie obce gatunki inwazyjne zarządzane są tak samo; barszcze: Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi Manden.) oraz Mantegazziego (Heracleum mantegazzianum) są usuwane, natomiast inne, jak znajdujący się na Placu dra E. Łuczkowskiego w Chełmie bożodrzew gruczołowaty (Ailanthus altissima (Mill.)), bywają… obejmowane ochroną pomnikową [6].
Dobre praktyki i lepsze wybory
Podobnie jak w medycynie, i w tym przypadku: lepiej zapobiegać niż leczyć. Niezwykle ważna jest edukacja i uświadamianie, które gatunki zagrażają naszym rodzimym ekosystemom oraz jakiego rodzaju zagrożenie niosą. Wypieranie rodzimych gatunków nie kończy się bowiem na zubożeniu składu florystycznego siedlisk, a może stanowić także zagrożenie dla zwierząt, których bazę pokarmową stanowią eliminowane gatunki roślin. Jeden z przykładów takich gatunków stanowi niecierpek drobnokwiatowy Impatiens parviflora DC., który z łatwością adaptuje się do zróżnicowanych warunków terenowych (fot. 5).

– źródło: zasoby własne
Kolejnym krokiem jest zaproponowanie atrakcyjnych roślinnych, a przede wszystkim rodzimych lub obcych niewykazujących cech inwazyjności alternatyw, które mają zbliżone właściwości użytkowe.
Przykłady alternatyw dla inwazyjnych gatunków obcych i potencjalnych IGO

Działaniem, będącym klamrą spinającą w całość katalog drobniejszych inicjatyw, jest prawidłowe zarządzanie gatunkami inwazyjnymi, które obejmuje jasne, niepozostawiające wątpliwości w interpretacji, ramy prawne wraz z wyznaczeniem zasad postępowania oraz organów odpowiedzialnych, usystematyzowanie statusów niektórych gatunków, monitoring i stałe aktualizowanie list, prawidłowe postępowanie oraz zwalczanie, a przede wszystkim przestrzeganie i egzekwowanie istniejących przepisów. Wymaga to koordynacji prac zarządców lasów, terenów rolnych oraz organów ds. ochrony przyrody – zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym, by uniknąć sytuacji, w której środki z ekoschematów (!) zostaną przekazane na wprowadzanie do środowiska gatunków zagrażających rodzimej florze. Należy jednak pamiętać, że równie ważne jest edukowanie najbliższego otoczenia (od najmłodszych po seniorów mających w posiadaniu ROD/przydomowe ogrody). Jednocześnie, na wagę złota są także wykwalifikowane kadry zarządzające w zrównoważony sposób zielonymi przestrzeniami miast.
Bibliografia:
[1] IPBES (2023). Summary for Policymakers of the Thematic Assessment Report on Invasive Alien Species and their Control of the Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services. Roy, H. E., Pauchard, A., Stoett, P., Renard Truong, T., Bacher, S., Galil, B. S., Hulme, P. E., Ikeda, T., Sankaran, K. V., McGeoch, M. A., Meyerson, L. A., Nuñez, M. A., Ordonez, A., Rahlao, S. J., Schwindt, E., Seebens, H., Sheppard, A. W., and Vandvik, V. (eds.). IPBES secretariat, Bonn, Germany. Link: IPBES Invasive Alien Species Assessment: Summary for Policymakers
[2] https://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default6be5.html
[3] https://sjp.pwn.pl/slowniki/dyspersyjny
[4] https://www.gov.pl/web/gdos/inwazyjne-gatunki-obce3
[5] Gwiazdowicz M., 2014: Inwazyjne gatunki obce., „Infos”, Biuro Analiz Sejmowych, nr 11(171). Link: Infos_171.pdf
[6] https://crfop.gdos.gov.pl/CRFOP/widok/viewfop.jsf?fop=PL.ZIPOP.1393.PP.1820032.1743
Skontaktuj się z nami
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres:
mgr inż. Natalia Guz
Asystentka w Biurze Zrównoważonego Rozwoju WSIiZ. Z wykształcenia geografka, agroleśniczka i florystka. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się na hydrologii i zrównoważonym zarządzaniu zasobami wody, etnobotanice, botanice stosowanej, a także bioindykacji i rolnictwie polikulturowym.